Świetna dykcja ułatwia komunikację – z pewnością wolimy słuchać kogoś mówiącego głośno i wyraźnie, niż osoby sepleniącej, wypowiadającej się zbyt cicho lub niepoprawnie rozkładającej akcenty. W przypadku niektórych zawodów wręcz wymagana jest umiejętność poprawnego mówienia. Co, jeśli jej nie posiadamy? Czeka nas praca z odpowiednimi ćwiczeniami językowymi.
O tym, że nasza dykcja jest dobra, decydują predyspozycje do zrozumienia przez innych tego, co mówimy, czytamy, opowiadamy. Nasz sposób mówienia musi być na tyle wyraźny, żeby nasz rozmówca lub słuchacz mógł bez żadnego problemu zrozumieć treść wypowiedzi.
Dzięki niej lepiej odnajdujemy się w różnych relacjach społecznych. Wśród znajomych, w pracy czy w rodzinie. Umiejętność mówienia tak, by nas słuchano, jest ceniona i pożądana do tego stopnia, że ćwiczy ją np. wielu polityków, ale też menedżerów, mówców motywacyjnych czy handlowców. Jest to zdolność uniwersalna.
Zestaw czynników, których wpływ na poprawność (lub nie) naszej dykcji jest bogaty. Umieścimy wśród nich:
Kto w szczególny sposób musi dbać o swoją dykcję?
Umiejętność wyraźnego mówienia, ale też dowolnego modulowania stylu swojej mowy ćwiczona jest wśród aktorów przez całe lata. Najlepsi dochodzą w tym względzie do prawdziwego mistrzostwa. Dykcja i emisja głosu należą do bardzo ważnych zajęć w szkołach aktorskich. Najbardziej obciążeni pod tym względem są aktorzy teatralni, którzy występują bezpośrednio przed publicznością gotową do wyłapania pomyłek i niedociągnięć w ich aktorskim warsztacie. Dykcja jest również podstawą dla aktorów dubbingowych, dla których to głos jest podstawowym narzędziem pracy.
Polityka w coraz większym stopniu uprawiana jest za pośrednictwem social mediów. Gdzie niechlujstwo w mowie traktowane jest z większą tolerancją, jednak rasowy polityk powinien umieć pięknie przemawiać i dobra dykcja jest mu do tego niezbędna. Moda na warsztaty z autoprezentacji i sztuki przemawiania przybyła do nas zza oceanu. Tradycja debat i wieców wyborczych, tak popularna w Stanach Zjednoczonych, przekłada się na potrzebę wyraźnego i pięknego mówienia. Przemówienia Johna F. Kennedy’ego czy Ronalda Reagana przeszły do historii. Nic dziwnego – ostatni był przecież zawodowym aktorem i musiał wiele czasu poświęcić ćwiczeniu dykcji.
Również telemarketer korzysta w pracy z doskonałej dykcji. To, co mówi, musi być zrozumiałe dla klienta, z którym jest w nieustannym kontakcie. W ogłoszeniach o pracę na tym stanowisku najczęściej pojawiają się wymagania dotyczące dobrej dykcji i miłego głosu.
Chociaż na rynku muzycznym pojawia się duża liczba artystów z wyraźnymi problemami językowymi i odnoszą oni sukcesy, to jednak w tej branży nie powinno się tak dziać. Można tego doświadczyć zwłaszcza na koncertach, gdzie nie da się pracować nad głosem przy pomocy programów komputerowych.
Zajęcia z emisji głosu mają też obowiązkowo nauczyciele. Muszą nie tylko wyraźnie mówić do uczniów, ale też umieć oszczędzać swój głos. Będzie narzędziem ich pracy przez całe zawodowe życie.
Dykcję można ćwiczyć również samodzielnie. Nie potrzeba do tego szczególnie rozbudowanych kursów – wystarczy zacząć od prostych ćwiczeń. Zawsze jednak muszą być poprzedzone rozgrzewką aparatu mowy. Złym pomysłem są zbyt energiczne ruchy szczęki, przez które można nabawić się bolesnej kontuzji. Lepszy jest układ: ziewanie – masowanie szczęki – delikatne ruchy okrężne.
Polegają przede wszystkim na wymawianiu trudnych słów i tzw. łamańców językowych. Do bardzo popularnych należą proste:
Na specjalnych stronach poświęconych nauce dobrej dykcji można znaleźć całe wierszyki służące temu zadaniu.
Zdjęcie główne artykułu: fot. Maria Lysenko, źródło: unsplash.com