Relacje są nieodzowną częścią naszego życia. Naturę trudno jest oszukać: człowiek to zwierzę stadne i do prawidłowego rozwoju potrzebuje także innych. Na przestrzeni życia budujemy różne rodzaje relacji, z których każda charakteryzuje się czymś innym. Ich typ zależy nie tylko od tego, z kim ją budujemy, ale też jacy jesteśmy.
Podziału relacji można dokonać na podstawie bardzo wielu czynników – np. stopnia zaangażowania obu stron, celu, z jakim w relację wchodzą, czy wreszcie pokrewieństwa, które je łączy lub nie. Zagadnienie jest dużo szersze, niż objętość jednego artykułu, jednak postanowiliśmy przybliżyć te, które subiektywnie wydały nam się najciekawsze. Sprawdź, które z nich mówią o Tobie!
W niektórych relacjach interakcja ograniczona jest do minimum, z kolei w innych jest nieodzownym elementem codzienności. To oczywiste, że więcej mamy do czynienia z partnerem, z którym dzielimy mieszkanie, niż np. z panią ekspedientką, z którą – przy dobrych wiatrach – wymienimy czasem parę grzecznościowych zdań.
Relacje wielu interakcji to jednak nie tylko po prostu te relacje, w których więcej się odzywamy. Są one jednocześnie bardziej różnorodne, ponieważ dotykają wielu sfer życia. Gdy dzielimy z kimś codzienność, poruszamy wiele tematów (np. wychowawczych czy finansowych), o których nie wspominamy w kulturalnych „small talkach”. W ten sposób angażujemy dużo więcej elementów swojej osobowości. Warto dodać, że relacje wielu interakcji są najczęściej także relacjami trwałymi.
Nazwa być może nie brzmi zbyt sympatycznie, choć relacja taka wcale nie musi oznaczać złych intencji! Relacjami instrumentalnymi nazywamy każde, które mają jakiś określony cel do zrealizowania.
Oczywiście, w życiu uczuciowym powinniśmy wystrzegać się tego jak ognia, jednak już np. w relacji z panią z urzędu lub promotorem na uczelni jest to nie tylko zrozumiałe, ale wręcz naturalne. W takim przypadku układ jest jasny: obie strony zdają sobie sprawę, że mają do wypełnienia konkretne obowiązki, w których mogą sobie wzajemnie pomóc, nie wchodząc na pola emocji. Trudno chyba zresztą wyobrazić sobie promotora, który obraża się na podopiecznego, że ten nie zapytał go o jego wakacje z żoną, prawda?
To zdecydowanie znak naszych czasów. Jeszcze kilkanaście, kilkadziesiąt lat temu relacje takie w zasadzie nie istniały, dziś natomiast są bardzo powszechne. Nic dziwnego – globalny dostęp do Internetu dał nam możliwości, aby nawiązywać kontakt z ludźmi, których nie mielibyśmy szansy spotkać na ulicy lub w pracy. To z jednej strony wspaniała sprawa, z drugiej jednak posiada nieco wad.
Relacja taka siłą rzeczy jest nieco „wybrakowana”. Oczywiście, możemy pozostawać w wirtualnym kontakcie z osobą, która świetnie nas rozumie i poświęca nam swój czas. Są jednak chwile, kiedy potrzebujemy realnego wsparcia tu i teraz. Widzialnego ramienia, które pozwoli się nam oprzeć albo pomocnej ręki, która pójdzie do apteki, gdy jesteśmy chorzy. W takich chwilach możemy czuć się sfrustrowani, że nie możemy takiej pomocy zaoferować, ani też jej wymagać. To wszystko nie oznacza jednak absolutnie, że takie relacje są bezwartościowe!
To bardzo podobny typ relacji do relacji wirtualnej i niesie za sobą niemal identyczne minusy. Różnicą jest jednak to, że w relacji na odległość, w różnych odstępach czasowych, obie strony mają okazje się zobaczyć i spędzić ze sobą czas na żywo.
Relacje na odległość, zwłaszcza związki, wciąż budzą bardzo wiele emocji. Jedni będą mówić, że nie mają one sensu i prędzej czy później po prostu umrą śmiercią naturalną. Drudzy z kolei stwierdzą, że jeśli uczucie jest prawdziwe, to także relacja przejdzie przez największe przeszkody.
A jak jest naprawdę? Nie ma jednej złotej reguły. Najważniejsze jest, aby obie strony czuły się w takim układzie komfortowo. Póki tak jest, nie ma potrzeby skreślać takiej relacji. Co więcej: warto nad nią intensywnie pracować.
To chyba mój ulubiony rodzaj relacji! Nie tylko ze względu na energetyczną nazwę, ale też na to, do czego się odnosi. O co chodzi?
Terminem tym określa się zdrową relację, w której dwie osoby (najczęściej para, ale niekoniecznie) wpływają na siebie wzajemnie inspirująco i motywująco. To taki duet idealny, któremu niestraszny jest żaden problem czy zadanie. Ich umiejętności wzajemnie się uzupełniają, dzięki czemu tworzą zespół niemal nie do pokonania. Taką relację mogą również tworzyć np. biznesowi wspólnicy, którzy świetnie się rozumieją.
Macie swojego „power” towarzysza?