Gdy planujemy swój dzień, logiczne wydaje nam się odłożenie najmniej przyjemnych spraw na koniec. Tymczasem, metoda zjadania żaby mówi, że korzystniejsze jest załatwienie ich w pierwszej kolejności.
A dlaczego żaba? Zaczęło się od Marka Twaina, który stwierdził kiedyś: „Zjedz żywą żabę z samego rana, a nic gorszego nie przytrafi Ci się do końca dnia”. Koncepcję zjadania niezbyt apetycznego płaza, w dodatku żywego, przejął Brian Tracy w swojej książce „Zjedz tę żabę”, w której pisał o metodach zwiększania produktywności. I tak żaba upowszechniła się jako technika zarządzania czasem.
Oczywiście nie jemy płazów dosłownie. „Żaby” to w przenośni małe, ale nieprzyjemne zadania, których bardzo nie lubimy wykonywać. Zazwyczaj są to sprawy, które wiążą się z dyskomfortem, stresem, nudą i innymi negatywnymi odczuciami. Wśród typowych „żab” możemy wymienić:
Ta lista praktycznie nie ma końca, bo dla każdego „żabą” może być coś innego. Można ją rozpoznać po dwóch charakterystycznych cechach:
Problem polega na tym, że ciągłe odkładanie „żab” często prowadzi do poważnych problemów. Na przykład, jeśli za długo będziemy ignorować niemiłego klienta, może w końcu przyjść do naszego biura i złożyć na nas skargę lub zrezygnować z naszych usług.
Takie „żaby” znacząco wpływają na nasze życie, a ich uciążliwość wiąże się z wyjściem ze strefy komfortu. Odkładanie ich negatywnie wpływa na naszą produktywność i samopoczucie. Nasze myśli, chcąc lub nie chcąc, nieustannie wracają do „żab”, co psuje nam nastrój i odwraca uwagę od innych zadań.
Według tej koncepcji, jeśli zaczniemy dzień od tego, co najmniej przyjemne, naładujemy się pozytywnie i zmotywujemy do wykonania pozostałych zadań. Dlatego, gdy planujesz swój dzień, na szczycie listy rzeczy do zrobienia powinny znaleźć się Twoje „żaby”. Na pewno bez trudu je zidentyfikujesz, bo nikt lepiej od Ciebie nie wie, jakich spraw i zadań unikasz.
Oto kilka przykładów, w jaki sposób tę zasadę można zastosować w praktyce:
Usiądź i napisz listę rzeczy do zrobienia. Wykreśl z niej sprawy nieistotne, a podkreśl sprawy najbardziej opóźnione, nieprzyjemne i denerwujące – oto twoje „żaby”. A teraz wykonaj je w pierwszej kolejności i więcej o nich nie myśl.
I pamiętaj, chociaż „żaby” powinny być wykonywane na początku dnia, jednak sam dzień zaleca się zacząć od czegoś przyjemniejszego, np. od filiżanki dobrej kawy, szklanki soku, świeżych wypieków, ulubionej muzyki itp.
Po pierwsze, rano mamy więcej siły i energii, co oznacza, że łatwiej nam poradzić sobie z takimi sprawami. Po drugie, po „zjedzeniu żaby na śniadanie”, możemy ze spokojnym sumieniem wyrzucić ją z głowy i skupić się na innych zadaniach. Po trzecie, nieprzyjemne sprawy są często najważniejszymi sprawami na naszej liście, a jeśli zawsze zaczynamy od nich, znacznie zwiększa to naszą produktywność.
Sekret tkwi także w naszej fizjologii. Zarządzanie czasem jest ściśle powiązane z naturalnymi rytmami i zasobami człowieka oraz z psychologią. „Zjedzenie żaby” rano:
Układ limbiczny przy regularnym uwalnianiu endorfin „zgodzi się z argumentami” kory nowej o potrzebie planowania, pracy i osiągnięć. Będziesz pracować efektywniej, ponieważ zwiększą się Twoje zasoby i możliwości na poziomie fizycznym i intelektualnym.
Istnieją trzy proste zasady dotyczące „jedzenia żab” w zarządzaniu czasem:
1. „Jedz żaby” rano. Zaplanuj wszystko, co nieprzyjemne i trudne, rano lub przynajmniej w pierwszej połowie dnia, kiedy masz najwięcej sił i samodyscypliny.
2. „Jedz żaby” każdego dnia. Staraj się codziennie identyfikować najbardziej nieprzyjemne zadania na liście i radzić sobie z nimi. W ten sposób rozwijasz samodyscyplinę i przyzwyczajasz się do wykonywania trudnych zadań, a także znacząco zmniejszasz ilość takich „żab”.
3. Z dwóch lub więcej „żab” zawsze wybieraj najstraszniejszą. Jeśli masz do czynienia z kilkoma nieprzyjemnymi zadaniami, zacznij od tego, które powoduje najwięcej stresu i dyskomfortu.
„Żaby” nie byłyby tak nazywane, gdyby można było łatwo je „przełknąć”. Niestety, możemy znać wszystkie powyższe zasady, ale wciąż odkładać nieprzyjemne zadania na później. Przyjrzyjmy się więc kilku sposobom na zmotywowanie się do ich wykonania.
1. „Żaba” to wyzwanie. Postrzegaj ją nie jako potencjalne źródło nieprzyjemności i stresu, ale jako próbę, test, wyzwanie dla swoich umiejętności, jako okazję do pokazania sobie i całemu światu, ile jesteś wart. Korzystając z tego sposobu myślenia, będziesz bardziej zdeterminowany, aby poradzić sobie z nieprzyjemnymi sprawami, a nawet czerpać z tego przyjemność.
2. Nie myśl za dużo o „żabie”. Zaplanuj i wykonaj, a wcześniej skup się na innych czynnościach. Im więcej myślisz o nieprzyjemnej sprawie, tym bardziej się stresujesz i zniechęcasz.
3. Staraj się jak najszybciej wykonać nieprzyjemne zadanie. A najlepiej „zjedz żabę” jak tylko się pojawi. Skoncentruj się nie na wykonywaniu zadania w ogóle, ale na jak najszybszym pozbyciu się go.
4. Metoda szwajcarskiego sera. Jeśli nie możesz zmusić się do „zjedzenia żaby”, użyj metody szwajcarskiego sera – podziel nieprzyjemne zadanie na mniejsze, które łatwiej ci będzie wykonać.
5. Wykonaj pierwszy krok. Nie zastanawiaj się nad wykonaniem całego zadania, tylko zrób pierwszy krok, który Cię do tego zaprowadzi i taki, po którym nie ma już odwrotu.
Przeczytaj też o odwróconej piramidzie motywacji.
Zdjęcie główne artykułu: fot. JW LTD / Stone / Getty Images