Minimalizm w życiu codziennym w ostatnim czasie cieszy się niesłabnącą popularnością. W myśl tej idei powstają coraz to nowe metody i „filozofie” porządkowania przestrzeni życiowej. Jedną z nich jest decluttering.
To obco brzmiące słowo możemy przetłumaczyć na polski jako „odgracanie” lub „odgruzowywanie” i z pewnością nie jeden raz w życiu to robiliśmy, porządkując garaż, strych czy szafę. Co jest więc wyjątkowego w declutteringu?
Współcześnie nie jest to już zwykłe pozbywanie się niepotrzebnych rzeczy, a ważny element minimalistycznego stylu życia, sposób organizacji przestrzeni, a nawet rodzaj profesjonalnych usług konsultingowo-porządkowych, które w dużej mierze opierają się na aspekcie psychologicznym samego procesu.
Żyjemy w czasach konsumpcjonizmu, materializmu i przesytu. Kupujemy więcej niż potrzebujemy. Otaczamy się rzeczami bezużytecznymi, po prostu ładnymi, ale niepraktycznymi i zwykle nie przywiązujemy się do nich, bo przecież możemy kupić nowe. W ten sposób nasze domy i mieszkania zmieniają się w magazyny, składowiska i rupieciarnie, w których brakuje przestrzeni do życia. Do tego trudniej utrzymać nam porządek, a bałagan:
W takim przypadku decluttering może okazać się doskonałym rozwiązaniem. Trzeba jednak odpowiednio się do niego zabrać.
Odgracanie domu czy mieszkania najpewniej nie będzie łatwym zadaniem. Zwykle bez końca znajdujemy wymówki, by uniknąć gruntownych porządków i sprzątamy jedynie pobieżnie, dlatego samodyscyplina i silna wola są niezbędne przy declutteringu.
Jeśli jednak z różnych powodów zadanie przerasta nasze możliwości, możemy skorzystać z usług profesjonalnego decluttera lub tak zwanego architekta porządku. Takie osoby dostosowują cały proces odgracania do indywidualnych potrzeb klienta, służą mu radą i pomocą, a nawet zajmują się sprzedaniem, przekazaniem lub wyrzuceniem rzeczy, których się pozbywa. Do tego declutter dzieli się wiedzą na temat organizacji i zarządzania przestrzenią, by w przyszłości uniknąć ponownego zagracenia.
Aby ułatwić sobie działanie, możesz przygotować cztery kartony, do których rozdzielisz rzeczy na kategorie:
Decluttering najlepiej zacznij od jednego pomieszczenia, np. kuchni. Przejrzyj wszystkie rzeczy i zdecyduj, które z nich są Ci tak naprawdę potrzebne. Jeśli się wahasz, zacznij od tych przedmiotów, których jesteś pewny. Dopiero gdy rozdzielisz wszystkie rzeczy w pomieszczeniu, możesz przejść do uporządkowania tych, które zostawiasz. Pamiętaj, że wszystko musi mieć swoje miejsce – w ten sposób łatwiej dbać o porządek w przyszłości. Rzeczy z pozostałych kategorii przygotuj odpowiednio do wywiezienia lub wyrzucenia – nie zapominaj o segregacji śmieci.
Ważnym elementem declutteringu jest organizacja przestrzeni – ułatwią Ci ją różnego rodzaju pudła, pojemniki i organizery – oraz dbanie o porządek na bieżąco. W tym drugim zawiera się także ograniczenie kupowania nowych i raczej zbędnych przedmiotów, które mogą doprowadzić do ponownego zagracenia.
Można mówić, że takie podejście to kolejna przejściowa moda, znak naszych czasów i nic nieznaczący trend, ale trudno zaprzeczać, że porządek jest ważny i ma niebagatelny wpływ na nasze zdrowie fizyczne oraz psychiczne. Dlatego, zanim skreślimy decluttering, może warto zastanowić się, jakie niesie korzyści?
I nie chodzi tu o miejsce na nowe rzeczy, a o przestrzeń życiową dla wszystkich domowników. Dużo przyjemniej spędza się czas w domu, który „oddycha”, a nie jest przepełniony zbędnymi gratami i rupieciami.
Ogromna ilość rzeczy może nas przytłaczać, a pozbycie się ich sprawi, że odetchniemy i zrzucimy z siebie ten ciężar. Ciągła myśl, że w naszych szafkach zalegają niepotrzebne rzeczy, albo że musimy w nich czegoś szukać, mogą powodować stres i rozdrażnienie. Odgruzowane pomieszczenia są też bardziej estetyczne, a do uporządkowanego domu chętniej zapraszamy gości.
Jeśli trzymamy się wszystkich założeń declutteringu, to w przyszłości unikniemy konieczności ponownego odgracania. Nauczymy się też tak organizować przestrzeń w domu, by korzystanie z niej było przyjemne, a sprzątanie stało się czystą formalnością.
Tutaj również musimy pamiętać o zasadzie ograniczonego kupowania. To być może najtrudniejszy element declutteringu, ale jeśli powstrzymamy się przed zakupem kolejnego zestawu talerzy lub pary butów, które większość czasu przeleżą w szafce, to w dłuższej perspektywie nasz domowy budżet może na tym sporo zyskać.
Materialny efekt uboczny całego porządkowania. Być może nawet nie wiesz, że masz w szafach nieużywane lub raz użyte rzeczy, które możesz sprzedać. Zamiast zbierać kurz, mogą dać radość nowemu właścicielowi, a nam kilka dodatkowych złotych.
Zdjęcie główne: Arnel Hasanovic/unsplash.com