Prawdziwe życie to nie bajka, chociaż przeglądając profile instagramowe niektórych influencerów możemy odnieść wrażenie, że tylko nasze życie nie jest idealne. Piękne dziewczyny z idealnymi ciałami, leżące na wielkich łóżkach w drogich hotelowych pokojach, to chleb powszedni Instagrama. Jak nie dać się zwariować w świecie wyidealizowanej wizji codzienności?
Każdy z nas wpadł choć raz w życiu na ten absurdalny widok: młoda dziewczyna w pełnym makijażu i świeżo ułożonych włosach leży w nienaturalnej pozycji, wydłużającej jej i tak już szczupłe nogi. Wokół dziewczyny rozsypane są płatki róż, a obok leży taca z prawdziwie „instagramowym” śniadaniem i kieliszkiem prosecco. Pod spodem podpis: Uwielbiam takie poranki, zwłaszcza z moimi nowymi perfumami, kosztującymi dwie Twoje pensje. Mam nadzieję, że Twój poranek też jest tak przyjemny, jak mój. Miłego dnia!
Widząc taki obrazek wiemy przecież, że to nieprawda. Że zdjęcie to ustawiona sesja, a posiłek to dzieło stylistów kulinarnych. A jednak w naszej głowie rodzi się pragnienie, by choć raz obudzić się w takiej scenerii. Mimo świadomości, że jest to nierealne w naturalnych warunkach, podświadomie będziemy dążyć do nieosiągalnego i absurdalnego ideału. Z takimi wymaganiami wobec siebie nie będziemy w pełni szczęśliwi. Właśnie dlatego warto od czasu do czasu zrobić sobie przerwę od Instagrama i skupić się na naszej idealnie nieidealnej codzienności.
Całe szczęście, że wśród znanych osób coraz większe grono potrafi pokazać swoje naturalne oblicze. Królującą na Instagramie iluzję burzy na swoim profilu m.in. Małgorzata Foremniak, pokazując się często bez makijażu, w chaotycznej fryzurze i wygodnym dresie.
Spędzając godziny na przeglądaniu Instagrama, Facebooka czy Pinteresta, karmimy się wyidealizowanymi obrazami rzeczywistości. Widząc setki takich zdjęć dziennie, zaczynamy w końcu wątpić, czy nasza codzienność wygląda na pewno normalnie. Często nie bierzemy pod uwagę tego, że akcesoria, kwiaty i idealnie czyste biurko są zaaranżowane wyłącznie do zdjęcia.
Nie zważamy na to, że nikt w prawdziwym życiu nie zakłada marynarki i szpilek do pracy w domu. Widząc takie zdjęcie czujemy się źle w piżamie z laptopem na kolanach, mimo że nasza wersja home office jest dużo bardziej powszechna. Przerwa od mediów społecznościowych to powrót do rzeczywistości. Na powrót normą staje się dla nas zwyczajność, a wymagania co do naszej znowu wracają na realne tory.
Sygnałem, że pora na przerwę od Instagrama jest to, że nasze życie zaczyna wydawać nam się niewystarczające. Jeśli dopada Cię frustracja, spowodowana tym, że nie spełniasz swoich wygórowanych wymagań, to znak, że czas na przejście offline. Jeśli zaczynasz mieć kompleksy wywołane oglądaniem mocno wyretuszowanych zdjęć, to również najwyższy czas, żeby wylogować się z social mediów.
Życie prezentowane na profilach influencerów to tylko wyrwane z kontekstu, często wcześniej zaplanowane momenty. Zdjęcia są aranżowane, retuszowane i starannie dobierane, by stworzyć iluzję idealnego świata. Pamiętaj, że ciało, w którym czujesz się dobrze, jest wystarczające i codzienność, w której dobrze się odnajdujesz, też jest wystarczająca.
Warto wspomnieć też o FOMO czyli Fear of Missing Out. Jest to zjawisko zaobserwowane w ostatnich latach u osób, korzystających z mediów społecznościowych. Lęk przed przegapieniem istotnych informacji towarzyszy wielu młodym ludziom. Wpływa to negatywnie na ilość i jakość snu, podnosi poziom stresu oraz sprawia, że panicznie boimy się przejścia w tryb offline.
Uzależnienie od smartfonów jest znakiem naszych czasów. Niestety wpływa to bardzo negatywnie na nasze zdrowie psychiczne. Codzienne oglądanie pięknych i bogatych influencerów, leżących pod palmami na trzecich wakacjach w roku, wpędza nas w poczucie beznadziei i niedosytu. Nie można jednak zapominać o tym, że prawdziwe życie dzieje się poza ekranem telefonu.
Zdjęcie główne artykułu: fot. Maddi Bazzocco, źródło: unsplash.com
